aandy aandy
1206
BLOG

W latach 1944–1956 uwięziono 300 tys osób, 6.000 zamordowano

aandy aandy Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Sowieccy twórcy Polskiej Partii Robotniczej (PPR)* kontynuowali wszyskie antypolskie tradycje swoich nienawidzących niepodległej Polski komunistycznych poprzedników — miłośników państwa sowieckiego, komuny i tak kochanego przez nich wodza Stalina. Do utworzonego na początku 1942 roku stalinowskiego PPR-u komuniści zwerbowali wielu pospolitych bandytów, którzy później byli opisywani przez partyjną propagandę jako komunistyczni bohaterowie walczący z Niemcami.

Zresztą, odpowiedzialni za dziesiątki tysięcy zbrodni na Polakach — sowieccy agenci,  tow. Bierut i tow. Gomułka niczym się od tych zwykłych pospolitych bandytów i morderców nie różnili.

Zsowietyzowani komuniści nienawidzili Polaków i twierdzili  — jak np. Anatol Fejgin, że:  “Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm”. Jeszcze inni komunistyczni bandyci, jak np. współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie i kat wielu polskich patriotów — użalał się nad sobą w 1952 roku: Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę.

Tylko nieznaczną część z tych komunistycznych bandytów przedstawiono w 2006 roku w Dolnym Pałacu Sztuki w Krakowie na wystawie „Zbrodnie w majestacie prawa 1944-1956”.

Wystawa będąca ta oskarżeniem totalitarnego systemu sowieckiego wprowadzanego w Polsce przez stalinowskich komunistycznych bandytów — została zorganizowana przez Związek Młodocianych Więźniów Politycznych „Jaworzniacy”, Związek Więźniów Politycznych Skazanych na Karę Śmierci, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie oraz Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie.

Poniższa informacja o wystawie pochodzi ze stron Instytutu Pamięci Narodowej. Śródtytuły moje.

* * *
Morderstwa komunistyczne w „majestacie prawa”.
W latach 1944–1956 aresztowano ok. 300 tys. ludzi, których skazano na długoletnie wyroki więzienia. Orzeczono 6000 kar śmierci, większość wyroków została wykonana. Działania te odbywały się w „majestacie prawa”. Wprowadzono specjalne ustawodawstwo karne, które pozwalało sądzić przed sądami wojskowymi osoby cywilne, młodzież, a nawet dzieci. Uznawano, że o dojrzałości decydowała ranga przestępstwa, a nie wiek.**

Wystawa „Zbrodnie w majestacie prawa” pokazuje działanie aparatu represji stworzonego przez członków najwyższych władz partyjnych, Urzędu Bezpieczeństwa – tajnej policji, prokuratorów i sędziów wojskowego aparatu sprawiedliwości. Na wystawie przedstawiono fotografie i życiorysy osiemdziesięciu, spośród wybranych kilkuset aktywnych wówczas sędziów i prokuratorów, odpisy aktów oskarżenia, wyroków, protokołów z wykonania kar śmierci, a ponadto biogramy niektórych skazanych.

Półanalfabeci z „awansu społecznego” jako komunistyczni prawnicy

Studiując życiorysy sędziów i prokuratorów, znajdujemy wśród nich wybitnych prawników i ludzi wykształconych, jak również półanalfabetów z „awansu społecznego”, czy też absolwentów kilkumiesięcznych kursów prawa. Wszyscy oni byli świadomi, że skazują ludzi niewinnych. Łączyło ich ślepe posłuszeństwo wobec władzy.

Mózg aparatu represji
Mózgiem aparatu represji była Komisja Bezpieczeństwa KC PZPR. Powołał ją Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR 24 lutego 1949 roku. Pracowała w składzie: Bolesław Bierut, Jakub Berman, Stanisław Radkiewicz, Roman Romkowski, Konrad Świetlik, Mieczysław Mietkowski (urzędujący sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego).

Do momentu likwidacji MBP w grudniu 1954 roku Komisja z ramienia partii sprawowała nadzór nad organami bezpieczeństwa. Na jej posiedzeniach dyrektorzy departamentów, lub ministrowie MBP składali sprawozdania z prowadzonych śledztw, otrzymywali wytyczne, co do dalszego postępowania. Z posiedzeń nie sporządzano protokołów. W wielu przypadkach Komisja decydowała o terminie i miejscu aresztowania, o stosowanych metodach w czasie przesłuchań, oraz o kierowaniu sprawy do sądu, a często i o wysokości wyroku. Nie prowadzono rejestru zatrzymanych, nie sporządzano sankcji prokuratorskich, po prostu ludzie znikali.

„Partia nakierowuje prace organów wymiaru sprawiedliwości”
O zależności sądownictwa wojskowego od PZPR najlepiej świadczy wypowiedź ministra Obrony Narodowej gen. Mariana Naszkowskiego: „...Trzeba sobie wyraźnie uświadomić, że partia nakierowuje prace organów wymiaru sprawiedliwości i że sędzia, który odrywa się od Partii, nie może sądzić słusznie...”

Inne władze partyjne również dawały sądom wytyczne lub polecenia, np. 22 sierpnia 1945 roku Biuro Polityczne postanowiło: „przeprowadzić w miesiącu wrześniu w każdym województwie przynajmniej po jednym publicznym procesie przeciwko reakcjonistom. Uczynić odpowiedzialnym za przeprowadzenie tej akcji tow. Bermana.”

W sądach wojewódzkich prokuratorzy i sędziowie wojskowi ściśle współpracowali z sekretarzami partii. W sprawozdaniu Naczelnej Prokuratury Wojskowej z 7 listopada 1951 r. m.in. stwierdzono „kontakt z KW chociaż nazbyt luźny [...] istnieje w zasadzie we wszystkich województwach [...] Prawie wszyscy prokuratorzy stosują utartą już dawniej praktykę przedstawiania I sekretarzowi KW poszczególnych spraw karnych, a to dla uzyskania wskazówek, bądź co do zasadności, celowości lub trybu ścigania, bądź co do wymiaru kary, jakiej należy domagać się w sprawie.”

Upartyjnieniu działań wojskowego wymiaru sprawiedliwości sprzyjał funkcjonujący przy Departamencie Służby Sprawiedliwości MON, a następnie przy zarządzie Sądownictwa Wojskowego Zespół Partyjny. W 1949 roku w skład Zespołu wchodzili: Henryk Holder, Władysław Garnowski, Antoni Skulbaszewski, Stanisław Zarakowski, Oskar Karliner, Stanisław Majewski, Maksymilian Lityński.

Oficerowie Armii Czerwonej jako doradcy
Wprowadzony przez polskie władze komunistyczne obowiązek naśladowania systemu stworzonego w Związku Sowieckim nie ominął wojskowej służby sprawiedliwości. W Polsce działali wtedy jako doradcy oficerowie służby sprawiedliwości Armii Czerwonej: Aleksiej Milcyn (doradca Naczelnego Prokuratora Wojskowego), Piotr Samsonow (doradca prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego), Wasilij Zajcew (doradca szefa Zarządu Sądownictwa Wojskowego).

Sowiecki agent NKWD Bierut nadzorował komunistyczny wymiar sprawiedliwości
Bolszewicki zbrodniarz Bolesław Bierut wiele uwagi i czasu poświęcał na nadzorowanie pracy wojskowego wymiaru sprawiedliwości w sowietyxzowanym przez niego PRL. W skierowanym do sądownictwa wojskowego piśmie z sierpnia 1946 roku pisał "co się tyczy prawa łaski – nie ma ona na celu osłabienia ostrza kary lub niwelowania jej przez beztroski liberalizm, lecz jest jednym z nader ważnych i czułych środków penitencjarnych, którego w żadnym razie nie można przekształcać w rodzaj pasa ratunkowego. Opinia składu sędziowskiego i nadzorczych organów sądownictwa winna być troskliwie przemyślana i uzasadniona”.

* * * * * * * * * * * * * 

Nic więc dziwnego, że komunistyczni sędziowie półanalfabeci — mianowani na stanowiska przez bolszewicką partię po trzymiesięcznych komunistycznych kursach "prawniczych" — nie wnioskowali do bolszewickiego agenta-prezydenta Bieruta o skorzystanie z "prawa łaski"... Tym bardziej, że często wyroki zostawały im przyniesione przez bandytów z UB — oprawców tych ofiar. Jak wynika z akt — komunistyczne sądy w przeważającej części przypadków wnosiły o nie skorzystanie z prawa łaski.

* * * * * * * * * * * * * 

dr Piotr Gontarczyk, badacz dziejów PPR-u, o komunistach z PPR

Czym zajmowali się dygnitarze PRL w czasie wojny, kiedy byli jeszcze partyzantami AL?

Rabowaniem chłopów, zabijaniem Polaków i Żydów oraz gwałceniem kobiet. Sami to drobiazgowo opisali. Wystarczy zajrzeć do archiwum. W rzeczywistości komunistyczna Armia Ludowa jak ognia unikała starć z Niemcami. Często za to ściśle współpracowała z gestapo w rozbijaniu polskiego podziemia niepodległościowego. Dowódcami oddziałów AL bardzo często byli przedwojenni więźniowie kryminalni. Komunistyczni partyzanci nocami wpadali z bronią do polskich wiosek i miasteczek, mordowali opornych i ograbiali mieszkańców ze wszystkiego, co cenne.


– Także w Warszawie komuniści w dzień działali w Polskiej Partii Robotniczej, a w nocy obrabiali sklepy na Pradze – mówi dr Piotr Gontarczyk, badacz dziejów PPR-u. I podsuwa mi fotokopię jakiegoś dokumentu.

– Niech pan patrzy, tu są wyszczególnione "fanty” z rabunków. Złote przedmioty, złote monety, dolary, marki, franki... Zdał je Mieczysław Moczar***, późniejszy generał i minister, o, tu jest jego podpis. A poniżej są podpisy Zenona Kliszki, który te fanty pobrał, i Władysława Gomułki, który pokwitował przyjęcie – pokazuje.

Ten dokument i wiele innych szokujących materiałów znajdziesz w książce Piotra Gontarczyka „Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941–1944”. Do księgarń trafiło właśnie jej drugie, rozszerzone wydanie.
Gość Niedzielny nr 44/2006 r.
__________________
Cytat  w notce za tekstem IPN: Zbrodnie w majestacie prawa 1944-1956”,  http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/1002/Otwarcie_wystawy_8222Zbrodnie_w_majestacie_prawa_1944821119568221_8211_Krakow_2_.html

* O stalinowskiej Polskiej Partii Robotniczej (PPR), jaka nie była ani "polska", ani robotnicza — pisałem w notce "Stalin rozkazuje utworzenie PPR".

** Sławomir Cenckiewicz napisał, że: "Dzięki dokumentacji przejętej przez IPN wiemy, że w okresie 'umacniania władzy ludowej' ponad 5 tys. osób skazano na karę śmierci (ponad połowa wyroków została wykonana). Lista straconych, zmarłych w więzieniach i w aresztach śledczych w latach 1944-1956 obejmuje ponad 9 tys. nazwisk. Poznanie przestępczej działalności bezpieki (tworzenie tzw. komand śmierci, porwania, morderstwa, pobicia etc.) to bodaj najbardziej wymierny skutek otwarcia teczek.". Zob.: Sławomir Cenckiewicz, "Prawda kłamstw", "WPROST", Numer: 22/2005 (1174). http://www.wprost.pl/ar/?O=77104.

*** Późniejszy wieloletni bolszewicki minister Mieczysław Moczar (a właściewie Mikołaj Demko vel Diomko) — był agentem stalinowskiego NKWD oraz sadystycznym bandytą mordującym polskich patriotów.

 

aandy
O mnie aandy

Lubi dużo czytać i wyrobić sobie własną opinię. Choć czasem, bez problemu, zgadza sie z opinią innych osób. ************************ Bardzo proszę, uwierzcie mi, że Polska może być nasza, że może być dla nas, że może być dla naszych dzieci. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tymi kłamstwami. W prawdziwie wolnej Polsce to łajdak powinien czuć strach, a zwyczajny, przyzwoity człowiek powinien mieć możliwość, żeby wychowywać dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, co to jest zło. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że razem możemy tego dokonać. — Jacek Sobala ************************ Dla socjalisty zabicie człowieka nie pasującego do Idei Człowieka jest nie tylko obowiązkiem, ale również aktem najwyższego humanizmu — H. Kiereś, Trzy socjalizmy, Lublin 2002, ************************ Bronię mózgu. Tego z odmętów kosmogonii i tego mniejszego, mojego własnego. Marksiści chcą wyciąć mózg z człowieka i włożyć go do słoja z ideową formaliną ich wyłącznej produkcji. -- Leopold Tyrmand, Dziennik, 1954 ************* Donos to ekstrakt komunizmu, a tajny współpracownik jest istotą totalitaryzmu. -- Aleksander Wat ************* Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą każdego komunisty są: mord, rabunek, okrucieństwo oraz donos. --bloger ************* Dla nas, partyjniaków Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic naszych nie jestem w stanie określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze. -- Mieczysław Moczar, absolwent kursu NKWD, bolszewicki morderca oraz bandyta, przywódca komunistycznej bandy rabunkowej. Bandyta ten, jako szef UB w Łodzi ze szczególnym okrucieństwem osobiście torturował żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. ************* My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji. -- Tadeusz Kroński, przyjaciel Miłosza ************* Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm. -- Anatol Fejgin ************* Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę. [w 1952 r.] -- Jan Szostak, bandyta, współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie, kat wielu polskich patriotów. ************* Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. (...) Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, role demiurga. (...) Więc uczuli nagle, jak ster historii jest także w ich rękach, i że opłaca się nawet w jakimś sensie okłamywać ten zbełkotany naród, na który patrzyli z pogardą, na tę masę. -- Zbigniew Herbert ************* Próbowano ze mnie uczynić janczara komunizmu i jako 15-latek byłem takim janczarem. (...) Kiedy aparat władzy poddaje psychologicznym torturom dziecko, następuje szok. Tak też było ze mną. Pojąłem, że mam do czynienia z wrogiem, przed którym muszę uciekać, kryć się, bronić. -- Henryk Grynberg ************* Violence is not necessary to destroy a civilization. Each civilization dies from indifference to the unique values which created it. Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. -- Nicolas Gomez Davila *************

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura