W okresie międzywojennym powszechne było świadome ukrywanie przed opinią publiczną na Zachodzie — przez orwellowskich “cryptos”, czyli kryptokomunistów oraz różnego rodzaju fellow travelers, czyli służących komunistom „pożytecznych idiotów” — prawdy o dokonywanych przez leninowskich bolszewików masowych zbrodniach, a także o rzeczywistej sytuacji istniejącej w tym marksistowskim “państwie proletariatu”.
A więc, państwie ponoć tego proletariatu — praktycznie wówczas jeszcze w Rosji nie istniejącego — który jako przodująca „klasa robotnicza, a więc “przewodnia siła rewolucji” — miał przodować w zbudowaniu komunistycznego “dobrobytu”, często teraz określanego jako przysłowiowy już "komunistyczny raj"…
To powszeche zakłamanie prezentowane przez „cryptos” oraz „pożytecznych idiotów” — powodowało m.in. takie publiczne filosowieckie deklaracje — jakie w okresie międzywojennym dość często byłe składane przez „postępowych” libarałów: “Jestem komunistą, bo jestem liberałem”.[i]
Masowe zbrodnie prowadzą do pustych półek komunistycznego "raju"
Jednakże, metody osiągania tego bolszewickiego „raju” bezwzgłednie stosowane w praktyce, zostały przedstawionego przez komunistów również i w Polsce. Wręcz doskonałym, widomym znakiem osiągnięcia u nas tego „raju” — były sklepy pozbawione jakichkolwiek produktów, sklepy, w których można było zobaczyć wyłącznie puste półki… Właśnie taki bolszewicki „raj” — długo budowała w Polsce, bo już od lat czterdziestych, banda stalinowskich bandytów i rodzimych komunistycznych morderców — pozostawiając za sobą dziesiątki tysięcy zamordowanych Polaków. Kolejne dziesiątki tysięcy były wywiezione i mordowane w obozach bolszewickiego Gułagu. Dziesiątki milionów Polaków cierpiało z powodu sowieckiego terroru.
Jednak, swoje zbrodnicze sposoby działania stalinowscy bolszewicy pokazali światu znacznie wcześniej. W czasie wojny w Hiszpanii, w latach 1936-1939 — formacje lewicowe, zwane potocznie republikanami, włącznie z zorganizowanymi na polecenie Stalina bolszewickimi oddziałami komunistycznych bandytów — zgładziły w egzekucjach i torturach 6.832 osoby duchowne (12 proc. duchowieństwa w tym kraju) oraz zniszczyły 20.000 świątyń katolickich, czyli połowę z istniejących w Hiszpanii. Tysiące pozostałych kościołów oraz cmentarzy sprofanowano, otwierano grobowce, wywlekano zwłoki układając je w pozycjach kopulacyjnych lub urządzano bluźniercze procesje. Mimo tego, zarówno “cryptos”, jak i "pożyteczni idioci” w innych krajach — podejmowali mocno nagłaśniane przez siebie działania mające pomóc stalinowskim bandytom w uczynieniu z Hiszpanii bolszewickiej kolonii…
Liberalizm postępowy dzisiaj
Niestety, wielu dzisiejszych tzw. “liberałów” w swoich działaniach i dążeniach do narzucenia wszystki i wprowadzenia politycznej poprawności oraz stłumienia możliwości jakiejkolwiek krytyki ich postępowania — niewiele różni się od tych orwellowskich “cryptos”…
Olbrzymią skalę oddziaływania sowieckiej propagandy oraz tego zachodniego prymitywnego filosowietyzmu doskonale oddaje Furet:
“Nie znam bardziej wiarygodnego świadka ówczesnego ogłupienia opinii publicznej niż George Orwell, pisarz najbardziej zbuntowany przeciwko totalitarnym ciągotom stulecia. Tuż po wojnie, w związku z zebraniem PEN-Clubu poświęconym obchodom trzechsetlecia Aeropagitica, pamfletu Miltona, Orwell oburza się, że mniej jest obecnie intelektualnej wolności niż w epoce Miltona.”[ii]
I cryptos i tow. Lenin — wiecznie żyją...
Niestety, to filosowieckie ogłupianie opinii publicznej przez postępowych idiotów, tym razem specjalistów od wprowadzania politycznej poprawności — ciągle się odbywa. Cryptos, tak samo jak i ich ukochany wódz, tow. Lenin — ciągle żyją...
[i] Stephan Spender, Forward from Liberalism, Wictor Gollancz, London 1937, s. 202.
[ii] François Furet, Przeszłość pewnego złudzenia, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1996, s. 468.